Bierzemy 12 miesięcy,

oczyszczamy je dokładnie

z goryczy, chciwości,

małostkowości i lęku.

Po czym rozkrajamy każdy miesiąc

na 30 lub 31 części tak, aby zapasu

wystarczyło dokładnie na cały rok.

Każdy dzień przyrządzamy osobno,

z jednego kawałka pracy

i dwóch kawałków pogody i humoru.

Do tego dodajemy trzy duże łyżki

nagromadzonego optymizmu,

łyżeczkę tolerancji,

ziarenko ironii i odrobinę taktu.

Następnie całą masę polewamy dokładnie

dużą ilością miłości. Gotową potrawę

przyozdabiamy bukietem uprzejmości

i podajemy codziennie z radością

i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki.