Co może powstać z drukarki 3D? - Gabarytowo największa rzecz, jaką widziałem, to silnik samochodowy w jednej części - mówi Rafał Tomasiak, prezes Zortraxu.

Tomasiak założył Zortrax w 2013 roku w Olsztynie. - Po raz pierwszy drukarki 3D zobaczyłem na targach za granicą i uwierzyłem, że coś takiego w ogóle istnieje. Zrozumiałem też, że to brakujące ogniwo w przemyśle - mówi Tomasiak.

Drukarki 3D znajdują zastosowanie w produkcji przemysłowej, zwłaszcza w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw. - Istnieją trzy technologie druku w 3D. Pierwszy to drukowanie płynem, drugi z proszku oraz lasera, wreszcie trzeci i zarazem najbardziej popularny to drukowanie z plastikowej żyłki - tłumaczy Tomasiak.

Zortrax w ciągu kilku lat wyrósł na polskiego lidera druku 3D dla biznesu, w tym głównie dla projektantów, architektów oraz inżynierów.

Sprzedaje swoje produkty w Polsce oraz prawie 60 krajach świata. Aż 80 proc. przychodów pochodzi z eksportu - głównie do państw Europy Zachodniej, Azji czy Stanów Zjednoczonych.

Fima współpracowała z Wojskowymi Zakładami Lotniczymi w Bydgoszczy, gdzie technologia druku 3D służy m.in. do serwisowania i modernizowania samolotów. Drukarki 3D olsztyńskiej firmy wykorzystywane są także do doposażenia samolotów myśliwskich Su-22 i MiG-29 Lotnictwa Sił Zbrojnych RP (tak aby spełniały wymagania NATO).

W przyszłym roku spółka chce zadebiutować na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.

Jednym z największych dotychczasowych sukcesów firmy było zdobycie finansowania w kampanii crowdfundingowej, która stała się też kampanią marketingową Zortraxu.

Cały tekst: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,19129222,wydrukowali-czesci-do-mysliwcow-na-drukarce-3d.html?disableRedirects=true